Nie ma lepszego filmu o pokerze niz Routers czyli Hazardzisci ogladalem 3 razy i jeszcze raz bym obejrzal tą mistrzowska gre w texas holdem Mike'a Na początku przegrywa 30 tys baksow z KGB trzymajac full house z chyba waletow i dziewiatek na full house z trzech asow i dziewiatek KGB każdy by sie załamał a w koncowej scenie ogrywa go na duza wieksza sumke straightem na wylozeniu z flopa i gral slow play dla podpuchy Emocje przy tej scenie siegaly zenitu . Potem łeska sie zakrecila jak wsiadl do takswoki i do kierowcy "Jedziemy do Las vegas" a taksowkarz to zycze szczescia i on na to najwazniejszy moral z filmu "To nie zależy od szczescia" czy jakos tak. Jak ja bym chcial miec taki łeb jak oni do pokera _________________ Redimo ergo sum
był ktoś teraz na maratonie "piły"?? no ja w sumie nie byłem jeszcze nigdy na maratonie :/ jak już chciałem iść to biletów brak :/ więc kiedyś będę musiał się wybrać _________________ http://smokowo.miniville.fr (wchodzić every day :D)
hehe nooo... amatorskie filmy maja w sobie to cos a nie jak to bywa w amerykańskich filmach katastroficznych _________________ ;];] bo życie jest piękne ;];]
1 też nie było złe a po zakończeniu filmu numer 3 mozna stwierdzic ze bedzie kolejna (niestety?) a najlepsza częśc gry to oczywiśćie 4 ew. 3 no i 2 gdy grasz tubką sera albo chunkiem